Aktualności

14 sierpnia 2017

Mocny głos w sprawie dieselgate ze Szwajcarii

Niemcy chcą zmusić producentów do naprawy wadliwych silników a Szwajcaria chce podążyć tą samą ścieżką – oświadczył szef biura ds. dróg w Szwajcarii. Juerg Roethlisberger. W wywiadzie dla agencji prasowej powiedział, że szwajcarscy klienci powinni być traktowani na równi z niemieckimi. „Mogę zagwarantować, że zażądamy dla szwajcarskich klientów tego samego, co wymaga się od koncernów motoryzacyjnych klientów w Niemczech” – powiedział Roethlisberger . Szwajcarskie władze będą monitorowały sytuację, aby zobaczyć jakie zmiany przyniosą proponowane poprawki. Jeśli presja publiczna zmusi niemieckich producentów do podjęcia bardziej kosztownych kroków niż tylko zastąpienie wadliwego oprogramowania samochodów, Szwajcaria zażąda tego samego – dodał.

W zeszłym roku szwajcarscy prokuratorzy wszczęli postępowanie karne i zgromadzili dowody pochodzące z sieci dealerskiej AMAG. Obserwują też sytuację w Niemczech, gdzie prokuratura włączyła do postępowania Audi. W kolejce czeka jeszcze Porsche, Skoda i Seat. Choć Niemcy nie zezwalają na ściganie firm w ramach prawa karnego, narzędziem prokuratury wykorzystywanym do sankcjonowania firm, jest śledztwo administracyjne. Prawo zezwala władzom na przejęcie zysków osiągniętych przy pomocy nielegalnych środków.W przeszłości takim rodzajem dochodzenia objęto firmę Siemens AG. Śledztwo miało związek z podejrzeniem o korupcję. Prokuratorzy z Monachium zażądali wówczas 600 mln euro.

, , , , , , ,