Aktualności

14 stycznia 2019

Nad Polskę nadciągnął Dieselgate. Ekolodzy biją na alarm

Do Polski wjeżdża smog. W zeszłym roku Polacy sprowadzili ponad milion używanych samochodów, przeciętnie miały 12 lat i nie spełniały nowoczesnych standardów bezpieczeństwa oraz ekologii.

Gwałtowny wzrost liczby sprowadzanych używanych samochodów jest bezpośrednio związany z dieslowym nieszczęściem Niemiec. Niemcy muszą teraz w rekordowym tempie pozbywać się samochodów z silnikami Diesla z powodu możliwych zakazów jazdy w miastach dla takich aut. Ma to związek z coraz gorszą jakością powietrza, ale też skandalem wokół Volkswagena z powodu sfałszowanych wyników testów ekologicznych.

W RFN gwałtownie spadła wartość używanych aut z silnikami Diesla, a to w związku z decyzją Federalnego Sądu Administracyjnego w Lipsku, który zezwolił władzom niemieckich miast samowolnie wprowadzać zakaz jazdy dla starszych dieslów, żeby zrealizować unijne ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Jazdę takimi samochodami ograniczyły jako pierwsze Stuttgart i Hamburg. Wszystkie te czynniki pomogły zwiększyć eksport używanych dieslowych samochodów o rekordowe 20% w 2017 roku. Tendencja utrzymała się także w ubiegłym roku.

Tam, gdzie niemieccy właściciele dieslowych samochodów napotkali problem, kierowcy samochodów we Włoszech, Austrii i w krajach Europy Wschodniej znaleźli korzyść. Sprzedaż samochodów do Chorwacji, Polski i na Ukrainę uległa podwojeniu. Zagraniczni nabywcy czerpią korzyść ze spadku cen samochodów dieslowych. W sumie przez ostatni rok Niemcy eksportowały 239 tysięcy 500 samochodów. To najwyższy od 2006 roku wynik.

Najwięcej aut z Niemczech sprowadziły Włochy i Austria, każdy z nich kupił ponad 20 tysięcy samochodów. Do Francji pojechało 16,7 tysięcy używanych niemieckich dieslów, a na Ukrainę — o tysiąc mniej.

Polacy, według „Gazety Wyborczej”, sprowadzili w zeszłym roku ponad milion używanych samochodów. „Nie możemy pozwolić na rozwój kolejnej smogowej hydry” — alarmuje dziennik. Stajemy się składowiskiem używanych samochodów, w tym starych diesli, od których Zachód odchodzi — mówi „Wyborczej” Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego. Do Polski trafiają przede wszystkim auta nie tylko z Niemiec (58 proc.), a także Francji (9 proc.) i Belgii (7 proc.). 43 procent aut to pojazdy z silnikiem Diesla, które — jak wskazuje „Wyborcza” – są najbardziej szkodliwe dla środowiska.

Jak mówi w rozmowie ze Sputnikiem znany bloger, sprzedawca aut w Niemczech Denis Rem, polscy klienci wolą kupować samochody, które mają od 3 do 5 lat. Silniki dieslowe wydatkują bowiem o 30% mniej paliwa niż benzynowe. Rosja tymczasem z racji wysokiego kursu euro kupuje teraz bardzo mało samochodów. To albo ekskluzywne i bardzo drogie samochody, albo marki, których w Rosji nie ma. Denis Rem twierdzi, że nie ma problemów z międzynarodowymi służbami ekologicznymi, ale też przekonuje, że wymogi UE w kwestii ekologii nie pominą Polski jako członka Unii Europejskiej.

Przecież w najbliższych latach nie tylko Niemcy, ale też inne kraje Europy Zachodniej planują wprowadzić bardziej radykalne normy i ograniczenia wobec samochodów z silnikami Diesla, w związku z czym tendencja do „wyrzucania” za granicę starych dieslów tylko się umocni.

Konsekwencje tego zjawiska są jak na razie trudne do przewidzenia.

źródło: https://pl.sputniknews.com/polska/201901119564585-Dieselgate-ekolodzy-Niemcy-Polska-Sputnik/

, , ,