Aktualności

20 lutego 2017

Czy to koniec kariery szefa Audi?

Rupert Stadler, szef Audi znalazł się w centrum skandalu dieselgate. Dokumenty, które ujawniono w sądzie w Stuttgarcie, mogą doprowadzić do końca jego kariery. Stadler ukrywając informacje na temat diesli, chciał zabezpieczyć się przez spadkiem sprzedaży.

Weiß był szefem rozwoju silników w Audi, a po ujawnieniu afery został zawieszony. Audi nie zdecydowało się na jego odejście i wypłatę odprawy, więc Weiß domagał się swoich praw w sądzie. Podczas procesu, wyszły na jaw informacje obciążające szefa Audi, Ruperta Stadlera w związku z dieselgate.

Kiedy Stadler objął stanowisko dyrektora generalnego w Ingolstadt, inżynierowie Audi stanęli przed dylematem. Mogli doprowadzić emisję tlenków azotu w silnikach Diesla do poziomu dopuszczalnego przepisami, ale tylko z pomocą płynu AdBlue. Wiązało się to jednak z wykorzystaniem dużych i trudnych w instalacji dodatkowych zbiorników. Ponadto, ich obecność była niełatwa do wytłumaczenia klientom – byliby zmuszeni do ciągłego ich napełniania oraz częstych wizyt u dealerów samochodowych.

Inżynierowie Audi testowali Volkswagena Touarega oraz Audi Q7, a rezultaty były zastraszające. Touareg potrzebował 8 l/1000 km AdBlue, a zbiornik miał tylko 16 litrów. Jego uzupełnianie byłoby konieczne co 2 tys. km. Inżynierowie dążyli do tego, aby dolewać płyn najwyżej co 10 tys. km. Wówczas zbiornik płynu AdBlue byłby napełniany tylko przy okresowych przeglądach.

Inżynierowie Audi zasugerowali więc dwa tryby jazdy w samochodach z takim rozwiązaniem. Pierwszy z nich wykorzystywałby dużą ilość AdBlue, aby ograniczyć emisję NOx o ponad 90 proc. drugi, łagodziłby emisję o 30 – 70 proc. Okazało się więc, że silnik spełnia normy tylko podczas testów.

Weiß chciał poinformować klientów i władze USA o prawdzie na temat emisji zamiast wprowadzać wątpliwe oprogramowanie. Dążył do tego, by Grupa Volkswagena jasno określiła, że limity mogą być spełnione wyłącznie przy częstym dolewaniu AdBlue. Było to jednak nierealne dla działu marketingu i informacja, że należy robić to co 2-3 tys. km poskutkowałaby poważnym spadkiem sprzedaży. Stadler zdecydował się ukrywać informacje.

Kiedy oszustwo wyszło na jaw Weiß, chciał pozostać czysty z władzami USA i napisał wielostronicową prezentację na temat oprogramowania fałszującego. Nie została ona jednak nigdy przekazana a ponadto, została mocno przeredagowana przez radę. Audi nie komentuje doniesień.

, , , , , , ,