Aktualności

7 maja 2018

Nowe przypadki oszustwa w Niemczech

Okazuje się, że mimo odkrycia oszustwa Volkswagena w 2015 roku, koncern nadal sprzedaje samochody niespełniające norm emisji spalin. W styczniu 2017 roku Oliver S. kupił używane Audi A6 od dealera Audi. Skandal z silnikami Diesla był wówczas znany od prawie półtora roku. Oliver S. nigdy nie spodziewał się, że jego samochód może być objęty manipulacją: „Długo rozmawialiśmy o tym z dealerem, zapewniał nas, że zgodnie z informacją pochodzącą od Audi, pojazd jest w absolutnie doskonałym stanie technicznym. Dodał, że możemy otrzymać w tej sprawie zapewnienie i nie musimy się niczym martwić.”

Zmanipulowane pojazdy sprzedawane do stycznia 2018 roku

Późniejsze informacje były szokiem: W styczniu 2018 roku, Federalny Urząd Transportu w Niemczech ogłosił, że nawet nowsze modele Audi z 3-litrowym silnikiem Diesla miały zainstalowane nielegalne oprogramowanie. Dotyczy to również Audi A6, które kupił Oliver S. Teraz czuje się oszukany.

„Oczywiście czuje się oszukany, nie ma wątpliwości, że instalacja urządzenia oszukującego przez producenta, była celową manipulacją”

Jak to jest możliwe? Dlaczego na początku roku Audi sprzedawało pojazdy z nielegalnym oprogramowaniem?

Przegląd wydarzeń: We wrześniu 2015 roku wyszło na jaw, że VW manipulował poziomem emisji spalin samochodów z silnikami Diesla o mniejszych pojemnościach. Z kolei w listopadzie 2015 roku, należąca do VW firma Audi przyznała, że nielegalne oprogramowanie znajduje się również w pojazdach z 3-litrowym silnikiem wysokoprężnym. W efekcie Grupa VW musiała zapłacić w Stanach Zjednoczonych 25 mld euro odszkodowań i kar. Thomas Möllers z Uniwersytetu w Augsburgu powiedział, że: „Firmy są pod wielką presją, aby dojść do porozumienia z władzami ze względu na wysoką szkodliwość skutków afery”.

Będą kary?

Federalny Urząd Transportu może nałożyć karę na Grupę Volkswagena w wysokości do 12 mld euro ponieważ na rynek w Niemczech wprowadzono 2,4 mln sfałszowanych pojazdów. Taka sankcja musi być jednak proporcjonalna. Jak wyjaśnia prof. Martin Führ, prawnik: „władza ma pewien margines swobody i nie musi korzystać od razu z najwyższych kar. Niemniej jednak, sankcje muszą być skuteczne i odstraszające.” Jednak w Niemczech Federalne Ministerstwo Transportu (BMVI), nadal nie nałożyło żadnych sankcji, a wręcz wygląda na to, że kwestia kar nie będzie poruszana publicznie. Podobna sytuacja ma miejsce w Polsce. UOKiK, który prowadzi postępowanie w sprawie, nie spieszy się z nałożeniem kar. Czeka na to, co wydarzy się w Niemczech i co ustali Unia Europejska. Dlaczego producenci samochodów są chronieni przed sankcjami w naszym kraju?

Jednak Komisja UE w Brukseli nie zamierza tego zaakceptować. Pod koniec 2016 roku otwarto sprawę przeciwko Niemcom. Jak mówi Lucia Caudet, rzeczniczka Komisji Europejskiej: „Domagamy się przestrzegania przepisów UE. Wszczęliśmy procedurę w sprawie naruszenia przeciwko Niemcom, aby kary faktycznie zostały nałożone. Procedury zostały też wszczęte wobec innych krajów.” Sposób rozstrzygnięcia procedury jest obecnie niejasny. Konsekwencje mogą być absurdalne. Jak mówi prof. Martin Führ:

„Ostatecznie kara zostanie przekazania do UE z pieniędzy podatników, co oszczędzi odpowiedzialnego za sprawę oszukującego producenta. Volkswagen może ujść bezkarnie”

Sprawa wywarła jednak poważny wpływ na klientach takich jak Oliver S., który obawia się szkód finansowych:

„Jest to samochód objęty skandalem, a jego wartość jest znacznie niższa niż w przypadku, gdyby nie dopuszczono się manipulacji”

Oliver S. Schmitz chce teraz walczyć o swoje prawa. Prosi Audi o możliwość zwrotu zmanipulowanego pojazdu.

źródło: https://www.daserste.de/information/wirtschaft-boerse/plusminus/sendung/abgasskandal-ausmass-strafe-100.html

, , , , , , , ,