Aktualności

15 czerwca 2018

Szef Audi podejrzany o poważne oszustwa

Prezes zarządu Audi Rupert Stadler oraz jeden z członków zarządu tej firmy są podejrzanymi w śledztwie prowadzonym przez monachijską prokuraturę. Chodzi oczywiście o sprawę dieselgate. Jak się okazuje zarzuty są bardzo poważne a dieselgate nie ma końca. Stadler jest jednym z 20 głównych podejrzanych. Przestępstwo miało polegać na oszustwie, ukrywaniu dowodów oraz zgodę na reklamowanie samochodów nieprawdziwymi informacjami.

„Od 30 maja 2018 r. prezes zarządu Audi AG Prof. Rupert Stadler, a także drugi członek zarządu, są teraz nazywani podejrzanymi”

– oświadczyła w oświadczeniu monachijska prokuratura. Tożsamość drugiego podejrzanego nie została jeszcze ujawniona, ale ich rola we wprowadzeniu trujących samochodów, niespełniających norm emisji spalin i wyposażonych w nielegalne oprogramowanie oszukujące, na rynek europejski może skończyć się upadkiem karier. Obu grożą bowiem wieloletnie kary więzienia. Prokuratura przeszukała niedawno siedzibę Audi oraz prywatne domy Stadlera i kilku innych członków zarządu. Znalezione dowody muszą być bardzo mocne, bo oświadczenie prokuratury jest wyjątkowo jednoznaczne w tej sprawie.

W tej sprawie jest również polski wątek. Wzory reklam z Niemiec był używane w polskich kampaniach promocyjnych, podobnie jak w innych krajach europy środkowo-schodniej. A to oznacza, że zarzut popełnienia przestępstwa może być również postawiony zarządowi Volkswagen Group Polska.

, , , , , , , , ,