Aktualności

8 kwietnia 2021

Czekamy na pozytywny werdykt SN – rozmowa z Konradem Kacprzakiem, wiceprezesem Stowarzyszenia

Konrad Kacprzak, wiceprezes Stowarzyszenia

Minęło kilka lat od wybuchu dieselgate. Czy osoby za to odpowiedzialne poniosły jakiekolwiek konsekwencje w Polsce?

Skandal związany z nadmierną emisją spalin przez samochody marek Volkswagen, Audi, Skoda, SEAT i Porsche rzeczywiście wybuchł ponad 5 lat temu. Przez ten czas nie zakończyło się w naszym kraju żadne postępowanie. Co prawda Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył 120,6 mln zł kary na Volkswagen Group Polska sp. z o.o. za wprowadzenie w błąd klientów ws. m.in. poziomu emisji spalin, ale kara ta nie jest prawomocna i sprawę musi rozstrzygnąć sąd. Toczy się także postępowanie przygotowawcze prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Częstochowie i jak dotąd pozostaje w fazie in rem, czyli nikomu nie zostały postawione zarzuty. W obu tych postępowaniach Stowarzyszenie przedstawiło liczne dowody na ewentualną odpowiedzialność koncernu.

To jednak wciąż postępowania prowadzone w interesie publicznym. A co z postępowaniami cywilnymi i odszkodowaniami dla właścicieli samochodów?

Pozew zbiorowy złożony przez prawników Stowarzyszenia został odrzucony przez Sąd Okręgowy w Warszawie z uwagi na rzekomy brak jurysdykcji polskich sądów. Czyli sąd uznał, że polscy właściciele aut powinni pozwać Volkswagena albo w Niemczech, albo ewentualnie w kraju, w którym pojazd został wyprodukowany (np. w Meksyku). Na szczęście odmienne zdanie miał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w wyroku z dnia 9 lipca 2020 r.[1] orzekł, że producent pojazdów, które zostały niezgodnie z prawem wyposażone w oprogramowanie manipulujące danymi, a następnie były sprzedawane w innych państwach członkowskich, może zostać pozwany przed sądami tychże państw. TSUE uznał więc, że sprawy przeciwko spółkom grupy Volkswagen co do zasady mogą się toczyć w poszczególnych państwa członkowskich Unii Europejskiej. Czy tak będzie w Polsce zadecyduje Sąd Najwyższy, który przyjął do rozpoznania przygotowaną przez prawników Stowarzyszenia skargę kasacyjną. Oczekujemy na wydanie orzeczenia. W razie uwzględnienia skargi kasacyjnej w Polsce będą mogły być kontynuowane sprawy o odszkodowanie przeciwko producentom pojazdów.

Skoro w Polsce koncern wciąż pozostaje bezkarny, to może przynajmniej za granicą doszło do pozytywnych rozstrzygnięć?

Do pierwszych wyroków skazujących doszło w USA. W Europie postępowania karne wciąż nie zostały zakończone. Z powodu trwającej pandemii proces Martina Winterkorna, prezesa zarządu Volkswagen AG w momencie ujawnienia skandalu z emisją spalin, został przełożony na wrzesień tego roku. Nie zakończyło się również postępowanie przeciwko Rupertowi Stadlerowi – były szef Audi oczekiwał jednak na proces w areszcie. Niestety, nie wyobrażam sobie, aby w tej sprawie członek kierownictwa tak wysokiego szczebla został aresztowany w Polsce. Postępowania o oszustwo, fałszowanie dokumentów i naruszenie prawa przeciwko nieuczciwej konkurencji toczy się także przeciwko pracownikom grupy.

Przede wszystkim jednak pozytywne rozstrzygnięcia zapadają w wielu sprawach cywilnych. Właściciele, którzy wykazali się cierpliwością i zaparciem w prowadzeniu sprawy indywidualnie mogą liczyć na zawarcie porozumienia z producentem pojazdów – warunki nie są ujawniane. Ugodą zakończyło się postępowanie grupowe, jakie toczyło się w Niemczech przed Wyższym Sądem Krajowym w Brunszwiku z inicjatywy Federacji Stowarzyszeń Konsumenckich (Verbraucherzentrale Bundesverband). Do tego postępowania Stowarzyszenie zgłosiło ok. tysiąc polskich poszkodowanych. Ostatecznie ugoda nie dotyczyła właścicieli pojazdów spoza Niemiec, co w moim przekonaniu także stanowi z jednej strony przykład na to, jak koncern traktuje swoich klientów, z drugiej jest smutnym potwierdzeniem na jaką ochronę mogliby liczyć polscy poszkodowani, gdyby zastosowali się do orzeczenia polskiego sądu o rzekomym braku jurysdykcji oraz gdyby nie zapadło orzeczenie TSUE.

Nieprawomocny wyrok korzystny dla właścicieli aut zapadł także w procesie zbiorowym prowadzonym w Hiszpanii. W innych państwach UE postępowania pozostają w toku.

Osoby, które nie są właścicielami wadliwych aut, interesuje przede wszystkim, czy rozwiązany został problem zatruwania powietrza i czy dalsze użytkowanie samochodów nie zagraża zdrowiu Polaków. Czy po upływie kilku lat pojazdy te spełniają normy dotyczące emisji spalin?

Dobre pytanie. Stowarzyszenie od początku konsekwentnie wskazywało, że brak jest ujawnionych dowodów, że akcja serwisowa w formie jaką prowadziła grupa VW skutecznie doprowadzi do spełnienia norm emisji spalin. Chcieliśmy to sprawdzić badając pojazd przed i po dokonaniu zmian oprogramowania w efekcie akcji serwisowej. Niestety, żaden z instytutów badawczych nie chciał się tego podjąć, przedstawiając mniej lub bardziej wiarygodne wytłumaczenie. Na uwagę zasługują orzeczenia niemieckich wyższych sądów regionalnych[2], które wskazały, że aktualizacja oprogramowania mająca obniżyć emisję spalin do akceptowalnego poziomu nie przyniosła pożądanego skutku, a emisja spalin miała wciąż przekraczać poziom wynikający z normy. Na pewno ja sam nie złożyłbym oświadczenia, że samochody po akcji serwisowej spełniają normy. I według mojej wiedzy takiego oświadczenia nie złożył żaden z polskich przedstawicieli grupy.

Jakie plany Stowarzyszenie Osób Poszkodowanych przez Spółki Grupy Volkswagen AG ma na najbliższą przyszłość?

Przede wszystkim wciąż czekamy na rozstrzygnięcie kwestii jurysdykcji przez Sąd Najwyższy. Pozytywne orzeczenie pozwoli nam na wznowienie działań na polu prawa cywilnego i prowadzenie postępowań w imieniu kilku tysięcy poszkodowanych. Liczymy także, że sąd sprawnie przeprowadzi postępowania i utrzyma karę wymierzoną przez Prezesa UOKiK.

Prawnicy Stowarzyszenia biorą aktywny udział w postępowaniu karnym prowadzonym przez prokuraturę w Częstochowie. Skorzystali z uprawnienia do złożenia wniosków dowodowych, które są systematycznie przeprowadzane. Przede wszystkim liczymy na przesłuchania wśród polskich pracowników koncernu. Uważamy, że poza ogólnymi pytaniami dotyczącymi świadomości sprzedaży aut, które uzyskały homologację na skutek fałszerstwa bardzo istotny jest wątek produkcji objętych aferą silników diesla w fabryce w Polkowicach. Niezależnie od faktu, ilu pracownikom grupy zostałyby postawione zarzuty w Polsce, naszym zdaniem polscy śledczy mogą ustalić okoliczności istotne także dla postępowań toczonych w Niemczech.


[1] wyrok Trybunału (pierwsza izba) z dnia 9 lipca 2020 r. (wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym złożony przez Landesgericht Klagenfurt – Austria) – Volkswagen AG (C-343/19)

[2] OLG Kolonia wyrok z 18.12.2020, 20 U 288/19; OLG Bremen wyrok z 15.01.2021, 2 U 9/20; OLG Hamm wyrok z 19.01.2021, 19 U 1304/19

, , , , , , , , , , , ,