Nowe przepisy w związku z Dieselgate: pominięto ważne badanie

13 czerwca 2018

Nowe przepisy w związku z Dieselgate: pominięto ważne badanie

Pozarządowe organizacje środowiskowe są rozczarowane nowymi przepisami, które mają zapobiec powtórzeniu skandalu z emisją spalin, znanego jako Dieselgate.

Rozporządzenie zostało zatwierdzone pod koniec maja przez komitet ekspertów z Brukseli reprezentujący państwa członkowskie. 23 głosy opowiedziały się za, dwóch reprezentantów nie pojawiło się podczas głosowania, a trzy państwa członkowskie wstrzymały się od głosu.

Jest to ostatni z czterech przepisów, które były potrzebne do wprowadzenia w życie testu RDE, który imituje realne warunki jazdy (Real Driving Emissions test).

Samochody z silnikiem Diesla wykryte w skandalu Dieselgate zostały dopuszczone do sprzedaży w Europie ponieważ zgodnie ze starym laboratoryjnym testem, były „ekologiczne”. W rzeczywistości, emitowały znacznie wyższy poziom tlenków azotu (NOx) niż dopuszczały przepisy.

Test RDE, który mierzy emisję NOx na drodze zamiast w laboratorium, został uznany za obowiązkowy dla producentów, którzy ubiegają się o zgodę na sprzedaż swoich samochodów w UE od września 2017 roku.

Test RDE został wprowadzony poprzez zatwierdzenie czterech powiązanych, ale odrębnych przepisów.

Ostatni z aktów prawnych jest odpowiedzialny za egzekwowanie prawa i najprawdopodobniej jest najważniejszy dla spełnienia obietnicy niedopuszczenia do kolejnego Dieselgate. Według pozarządowych organizacji, brakuje w nim kluczowego elementu.

„UE wycofała się z planu, który zezwalał wszystkim stronom trzecim na testowanie poziomu zanieczyszczenia pojazdów po sprzedaży”

– oświadczyła organizacja pozarządowa z Brukseli Transport & Environment (T&E).

Wcześniejsze projekty rozporządzenia dawały organizacjom pozarządowym, miastom i regionom – „stronom trzecim” ważną rolę w egzekwowaniu prawa. W ostatecznej wersji przepisów, rola ta została usunięta.

W kwietniu, kilka organizacji pozarządowych poinformowało Komisję Europejską, że umożliwienie niezależnym grupom przeprowadzania testów jest niezbędne dla uniknięcia kolejnego skandalu związanego z emisją spalin.

„Testy przeprowadzone przez strony trzecie dają podstawową gwarancję – bez kontroli stron trzecich skandal Volkswagena w USA nie zostałby odkryty”

– napisali prawnicy z ClientEarth w swoim komentarzu do projektu ustawy .

Oszustwa dotyczące emisji spalin koncernu Volkswagen Group, obejmujące około 11 milionów samochodów z silnikami wysokoprężnymi na całym świecie, zostały ujawnione przez władze USA po zgłoszeniu podejrzeń ze strony Międzynarodowej Rady Czystego Transportu (ICCT) oraz Uniwersytetu West Virginia.

Florent Grelier z organizacji T&E napisał do EUobserver.com za pośrednictwem poczty elektronicznej, że komisja zapewniła organizacje pozarządowe, że nadal będzie istniała możliwość opłacania testów laboratoryjnych przez strony trzecie.

„[Ale] tekst prawny nie wspomina już jak wcześniej o wszystkich „stronach trzecich”, ale o „akredytowanych laboratoriach”, które jako jedyne mogą mieć wkład w ten proces”

– zauważył.

Duże obciążenie organizacji pozarządowych

Dorothee Saar prowadzi kampanię z inną grupą ekologiczną, Deutsche Umwelthilfe. W wywiadzie telefonicznym powiedziała portalowi EUobserver, że jej organizacja zaczęła się starać o uzyskanie wymaganej certyfikacji, ale był to skomplikowany proces.

„Certyfikacja jest dość dużym obciążeniem”

powiedziała Saar i dodała, że jej organizacja wciąż prowadzi debatę, czy kontynuować proces. Zauważyła również, że już w przeszłości organizacjom pozarządowym trudno było współpracować z akredytowanymi laboratoriami.

Być może dzieje się tak dlatego, że laboratoria nie chcą niepokoić głównych klientów – firm motoryzacyjnych, które testują – lub po prostu nie mają wystarczająco dużo czasu.

Bez względu na przyczynę, jeśli czwarte rozporządzenie RDE zostanie przyjęte, status organizacji pozarządowych nie zmieni się znacząco w porównaniu do sytuacji sprzed wybuchu Dieselgate.

Nadzór rynku będzie należał do władz państwowych. Będzie to zadanie, które zaniedbali przed wybuchem skandalu.

Posłowie mają teraz trzy miesiące na zawetowanie rozporządzenia, ale nie mogą go zmienić.

Aktualności , , , , , , , ,